Bogdan Barton radzi

Petryk5

Witam!
Bardzo jestem ciekaw jak przedstawiają się Pana rekordy życiowe w połowie różnych gatunków. Wiadomo że może Pan wszystkich nie pamiętać bo przy takiej ilości połowów wielkich ryb jeziorowych może być o to trudno. Byłoby mi bardzo miło gdyby zechciał pan podzielić się swoimi sukcesami.

Pozdrawiam

Przemek238

Też jestem bardzo ciekawy

bodzio

Witam serdecznie
Powiem szczerze nie lubię takich tematów. Jestem bardzo często na rybach, więc i mam dużo większą szansę na złowienie dużych ryb. Mam kilka dość dużych ryb wyholowanych na wędkę np dwa leszcze powyżej 7kg sporo takich od 5kg do 6kg. lin największy, to prawie 6kg na łubin z jednego z przechlewskich jezior potem były zeszłoroczne liny z mojego pomostu największy 3,90kg. Kilka płoci po 1,05kg Szczupak ostatni to 11,5kg, przedtem miałem kilka około 10kg. Przyłowem przy linach były dwa amury 11kg i 9kg. Dużo łowiłem wielkich karasi szczególnie wczesną wiosną nawet już na początku marca, dzięki mojemu smrodkowi. Dawno temu smrodek też pomógł mi złowić piękne węgorze największy miał 3kg. Dziś też są takie, ale ja mam mniej czasu, żeby się poświęcić na lokalizację ich. Pozdrawiam wszystkich i życzę fajnych przygód wędkarskich i warto pamiętać, że ryby nie są najważniejsze w naszej pasji - bodzio

Marcin232

Ten tekst robi wrażenie. Pełen szacunek Bogdanie.
A rekordy są dla nas samych nie dla gazet.
Każda rekordowa ryba to nagroda za trud, poświęcenie i miłości do wędkarstwa.
Pozdrawiam.

Petryk5

Bardzo dziękuję za odp i wielki szacunek i uznanie w Pana stronę. Ciekawi mnie jeszcze Pana rekord okonia oraz wzdręgi. Wzdręga to taka piękna i pospolita ryba a jednak tak bardzo mało łowi się okazałych krasnopiórek.

tryt

Bodzio gada bzdury. Pisze, że jest często na rybach i dlatego ma większą szansę na złowienie okazów. Tylko jego skromność i tyle. Każdy z nas może być codziennie na rybach i nie będzie miał takich wyników jak on. To człowiek, który potrafi złowić rybę w studni. Ma ogromną wiedzę na temat zwyczajów ryb, wie gdzie ich szukać w różnych porach roku, zacina wtedy kiedy innemu to nawet do głowy nie przyjdzie itd itd. Pytanie do kolegów, którzy byli z nim na wspólnym wędkowaniu - kto z Was na takiej wyprawie miał lepsze wyniki od Bodzia Laughing

?