Bogdan Barton radzi

Tomek M · Wysłany: Nie 23:34, 14 Mar 2010 Temat postu: Ostoje i żerowiska ryb

Witam Pana Bogdana i wszystkich wędkarzy!

Otrzymałem niedawno mapę batymetryczną jednego z jezior zachodniopomorskich na którym wędkuję. Zgodnie z moimi przypuszczeniami i obserwacjami plan batymetryczny potwierdził, że jezioro na którym łowię jest bardzo głębokie. Najgłębsze miejsce 38m, wszędzie ogromne spady sięgające kilkunastu metrów już niedaleko od brzegu. Środkowa część jeziora ok 20/25 metrów z kilkoma dołami do 28/30 metrów. Północna część jeziora z kilkoma łagodnymi dalekimi spadami oraz skrajna południowa część z bardzo dalekim łagodnym spadem. Za wyjątkiem tych kilku płytszych miejsc wszędzie dosłownie głębina, aż strach pomyśleć co jest tam na dnie.
Nawiązując do powyższego opisu miałbym pytanie do Pana Bogdana i innych wędkarzy. Czy jest możliwe, że w takim jeziorze ryby mają swoje ostoje i żerowiska na głębokości ponad 20 metrów? Czy na głębokości 25 metrów i głębiej przebywają jakieś ryby. Wiem na pewno, że w jeziorze zamieszkuje sielawa i wg różnych publikacji dowiedziałem się, że schodzi ona na duże głębokości. Co z innymi rybami? Łowiąc przez kilka lat w strefie przybrzeżnej spotykałem ładne okonie i szczupaki, ale nie były to okazy. Fakt, że dzisiaj 3 kilogramowy szczupak to już jest okaz, gdzie
natomiast żyją te większe, np. tak zwane listopadowe sielawowce? Jeśli chodzi o okonie to największego jakiego udało mi się złowić w strefie przybrzeżnej to sztuka ważąca 95dkg. Co z tymi większymi? Wydawałoby się, że piękne garbusy kryją się w głębinach jeziora. Może i tam są, ale kiedy pytałem tej zimy wędkarzy o podlodowe wyniki, odpowiedź była
zawsze ta sama: "tylko kilka małych okonków, to wszystko, żaden piękny garbus". Wędkarze dosłownie przeczesali jezioro próbując na różnych głębokościach i nic. W zeszłym sezonie łowiłem w przybrzeżnym pasie trzcin na północnym brzegu szczupaki praktycznie z jednego rocznika, t.j. 1-1,5kg, nie było większych, albo po prostu były i nie brały na moje sztuczne przynęty. Inni też się zawsze skarżą, że to studnia i nic większego nie mogą złowić. Zeszłej jesieni znajomy wędkarz pochwalił się ponad 3 kilogramowym szczupakiem złowionym w połowie listopada na 2,5m głębokości. Jeśli chodzi o leszcze to za wiele nie wiem, bo do tej pory nie łowiłem tych ryb. Z relacji rybaków wynika, że nie próbują nawet polować na te ryby w takich głębinach.
Zastanawiam się czy w bardzo głębokich strefach wody ryby mają swoje ostoje i tylko za pożywieniem przemieszczają się w płytsze strefy (płytsze strefy to w takim jeziorze to będzie już 5-10m). Czy ryby mogą mieć żerowiska poniżej 15/20m? Jeśli tak, to czym się żywią na takiej głębokości? Zauważyłem, że w jeziorze jest ogromna masa małż, może to
stanowi pokarm, bo roślinności jest naprawdę niewiele.
Chciałbym prosić Pana Bogdana lub innych wędkarzy o odpowiedź na moje pytanie, bądź jakiś komentarz na ten temat. Będę wdzięczny za każdą odpowiedź w tym temacie.

Pozdrawiam wszystkich,
Tomek

tryt · Wysłany: Pon 9:50, 15 Mar 2010 Temat postu:

Witaj, Tomek! Wiele razy, po wspólnym wędkowaniu z Bogdanem, jak schodziliśmy z łodzi i spotykaliśmy innych wędkarzy to słyszałem takie właśnie - jak piszesz - teksty. Że dzisiaj nie brały, bo ciśnienie złe, bo wiatr nie z tej strony, czy, że chyba kłusole przetrzebili. Tyle, że my łowiliśmy w nieraz nawet niewielkiej odległości od innych (50-100m) i mieliśmy branie za braniem i udany hol, a inni nic. Zastanawiałem się dlaczego? Oczywiście całość opiera się na wiedzy, pracy i doświadczeniu Bogdana. Wiedza to przede wszystkim doskonała znajomość ukształtowania dna, umiejętność "czytania" wody, znajomość zwyczajów ryb (gdzie się kierują w danej porze roku i co lubią wówczas najbardziej przekąsić). Praca, to zanęcone łowisko w taki sposób, że ryby nie podejdą tylko na godzinkę, ale utrzymują się tam przez wiele dni. Nigdy nie zanęca zanętami sklepowymi - mówi, że te są dobre na zawody. Nęci dużo i grubo, zawsze z dodatkiem swoich smrodków. Doświadczenie - tutaj z sobie tylko wiadomych przyczyn Bogdan podejmuje danego dnia decyzję, że dzisiaj nie łowimy na tym, a na innym stanowisku.
Wydaje mi się, że Twoja mapa powinna trafić w ręce Bogdana do szczegółowego opisu (usługa jest płatna, ale na pewno warto), do tego spróbuj zastosować wiele jego uwag naisanych na tym forum i myślę, że sukcesy będą gwarantowane. Pozdrawiam.

Tomek M · Wysłany: Śro 21:11, 17 Mar 2010 Temat postu:

Dzięki Tryt za odpowiedź! Czytając to forum oraz wszystkie artykuły Pana Bogdana dopiero teraz widzę jak ważna jest umiejętność "czytania wody" oraz znajomość zwyczajów ryb. Doceniam pracę i doświadczenie Pana Bogdana, dzięki któremu każdy z nas może się wiele nauczyć i połowić fajne ryby.
Tej wiosny planuję spotkać się z Panem Bogdanem na wspólnym wędkowaniu. Wszystko zależy oczywiście od tego czy praca na to pozwoli. Mam nadzieję, że będę mógł się czegoś nauczyć i spędzić miło czas. Jeśli chodzi o moją mapę batymetryczną to na pewno chciałbym żeby trafiła w ręce P. Bogdana do opisu.

Pozdrawiam,
Tomek