Forum Bogdan Barton radzi Strona Główna Bogdan Barton radzi
Wędkowanie z przewodnikiem
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nęcenie lina- jeszcze kilka pytań
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bogdan Barton radzi Strona Główna -> Dyskusja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikiele




Dołączył: 04 Wrz 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 9:28, 05 Wrz 2012    Temat postu: Nęcenie lina- jeszcze kilka pytań

Witam.
Przeczytałem wszystkie posty dotyczące łowienia i nęcenia lina. Jestem pod wrażeniem wynikami jakie osiągają koledzy z forum. A liny jakie łowi kolega maruszeczko 80 to już mistrzostwo świata. Nigdy nie łowiłem na groch ale już teraz wiem ,że w przyszłym roku będę łowił głównie na tą przynętę. Człowiek uczy się całe życie i dlatego mam jeszcze kilka pytań na które nie znalazłem odpowiedzi a myślę ,że są bardzo ważne:
1. Czy i jak nęcicie już w dniu połowu ?
2. Czy donęcacie po złowieniu „prosiaczka”
3. Czy po 3-4 dniach głównego nęcenia i rozpoczęciu już łowienia potem dalej sypiecie groch z kuku w takiej samej ilości (ok.1- 2 kg ugotowanych ziaren dziennie)? Ja spędzam na rybach przeważnie 3-4 tygodnie w sierpniu i ciekaw jestem czy powinienem cały czas nęcić łowisko.
4. Czy taką ilością zanęty (ziaren) można zakwasić wodę ? ( pytam bo w tym roku był taki okres ,że ryba przez 1,5 tygodnia w ogóle nie żerowała?
Moje łowisko ( wiem że nietypowo) ma 4,5 -5 m głębokości ale jeszcze z roślinnością.Podchodzą tam czasami leszcze ale rzadko.
W okresie 3-4 tygodni łapię ok. 40-50 linów ale takich po 2 kg dosłownie 2 -3 sztuki. Reszta to maluchy ( 32-40 cm). Dlatego też chcę wypróbować groch i może wtedy uda mi się kiedyś ( chociaż raz ) mieć taki połów jak kolega maruszeczko 80 ,że jednego dnia będzie na kiju kilka dużych „czerwonookich” .
Będę wdzięczny za każdą wskazówką.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mikiele dnia Czw 23:08, 06 Wrz 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zbynek80




Dołączył: 31 Sty 2012
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sieradz

PostWysłany: Czw 14:28, 06 Wrz 2012    Temat postu:

Ja może nie jestem rasowym łowcą linów, ale biorąc tak ogólnie to
W dniu połowu sypiesz kilka garści na początek, jak są jakieś brania do dosypujesz garścią co jakiś czas. Jak będą brały i będziesz dosypywał to i tak wysypiesz przez kilka h całe wiadro.
Jeśli nie biorą sypiesz mniej.
Nęcić musisz praktycznie cały czas bo jak nie będą miały co jeść popłyną w swoje miejsca.
Wody nie zakwasisz. Ale z tego co widzę to i tak masz bardzo ładne wyniki. To w której części kraju łowisz ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikiele




Dołączył: 04 Wrz 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 23:38, 06 Wrz 2012    Temat postu:

Jezioro na którym łowię należy do gospodarstwa rybackiego Szwaderki. Ogólnie postrzegane jest jako bezrybne Smile . Jest to trudne jezioro bo przetrzebione przez rybaków ale może dać sporo radości. Ja zawsze nęcę niewiele,. Przez pierwsze 3 dni sypie puszkę kuki i garść krojonych ziemniaków ( kostka 2x2) i garść twardej kukurydzy. W dniu łowienia tylko dla zapachu 4 małe kulki zanęty sypkiej (traper) wymieszanej z kukurydzą .A po każdym łowieniu garść ziemniaków.Jak nie bierze to nic nie donęcam wychodząc z założenia że jak ryba nie bierze to po co. Zawsze bałem się zakwaszenia łowiska. 2 lata temu sypnąłem cała paczkę kupnej twardej kukurydzy i następnego dnia złapałem w ciągu 2 godzin 17 leszczy . Najmniejszy miał 2,2 kg a największy 3,8. Ale to się zdarzyło tylko raz . Chyba miałem farta . Później już nigdy podobna sytuacja nie miała miejsca. A może po prostu za mało nęciłem ? Czytając forum pana Bogdana , które jest naprawdę kopalnią wiedzy , doszedłem do wniosku ,że muszę spróbować czegoś nowego ( groch) i dlatego pytam o szczegóły. Liny są moją pasją i w 90 % wracają do wody. Niech rosną Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mikiele dnia Czw 23:39, 06 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruszeczko 80




Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 9:21, 10 Wrz 2012    Temat postu:

Cześć. Dzięki za słowa uznania. Groch - jest dobry na każdą rybę, nie tylko na lina. Lin natomiast go uwielbia. Wszystkie swoje największe liny złowiłem właśnie na jedno lub dwa ziarenka grochu na haczyku Smile Teraz do rzeczy:
1. Nęcę w dniu połowu tym samym co zawsze - ale zdecydowanie mniej - tzn 3 - 4 garście mieszanki 70% groch, 30 % kukurydza pastewna. Resztę z dawki przeznaczonej na dane miejsce wysypuję po wedkowaniu.
2. Donęcam zawsze wtedy jak widzę, że ryba dobrze żeruje, tzn. biora płotki, wzdręgi itd. Jak leszcz się jakis pojawi to od razu donęcam - bo on zbiera to świeże ziarno jak odkurzacz.
3. Nie zmieniam dawki zanęty (ziarna) po 3-4 dniach głównego nęcenia ( a tak wogóle to co to jest główne necenie?) Normalnie nęcę około 8 garści w płytkie miejsce, gdzie jest moczarka i drobnica nie da rady wyciągnąć z pomiędzy niej grochu czy kuku i ok. 12 garsci w głebokie miejsce - gdzie jest czyste dno i wszystko leży jak na tacy dla drobnicy i pojawiających się tam regularnie leszcze.
4. Uwierz mi, że nie zakwasisz wody niczym - no chyba że kiszoną kapustą Smile a ziarna i tak znikają po 5-6 godzinach - ani śladu. Jak masz płytkie miejsce to popłyń sobie po porannym wędkowaniu i zobacz ile ziaren zostało (prawie zero).
5. Patrząc na to co opisywałeś, jezioro masz linowe i leszcze też się zdarzają. pamietaj o jednym - duży lin jest cholernie nieufny i ostrożny. Może mu byc trochę głęboko te 4,5 - 5 metrów - no chyba że regularnie widzisz jegościezki wędrowania (bąble) na tej głębokości. Ja bym osobiście spróbował w miejscu gdzie się kończy roślinność ale tak na 3,5 - 4 metrów - to jest naturalne środowisko żerowania tych dużych. Na te 5 metrów uważam, że wychodza jedynie za zapachem ziarna - i nie jest to dla nich komfortowa sytuacja, dlatego łowisz tak mało dużych.

Co do opisu Twojego necenia. Sypanie puszki kuku ze sklepu - sprawiasz naprawdę frajdę ale tym małym linom i drobnicy która pędzluje ją aż ta lala. Duży potrzebuje czasu, spokoju i porządnej dawki żarcia. Ziemniak - super sprawa ( ale garść? masz korzenie poznańskie? Bez urazy i z szacunkiem dla poznaniaków) Żadnej zanęty - tylko ziarno. KUKU kupne - worku - sama chemia. Nigdy nie użyję kupnego ziarna - póki ktoś nie wymysli normalnego - pasteryzowanego ziarna w słoikach (znam już jednego gościa co wymyślił...) Jak nie bierze - załóż na haczyk 3 glizdy.... lub jedno ziarenko kuku z puszki pudliszki... ( na bonduelle nie próbowałem Razz)


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez maruszeczko 80 dnia Pon 9:28, 10 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brzydal




Dołączył: 10 Wrz 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 16:04, 10 Wrz 2012    Temat postu:

Witam wszystkich.
Niestety nie można na forum wysyłać wiadomości prywatnych to podłączę się do tematu. Mam sprawę bezpośrednio do Pana maruszeczko.
Też jestem z Wrocławia i chodzi mi o wszelkie porady w nęceniu na pewnym łowisku które być może Pan zna. Mówię o zatoczce przystani Harcerskiej "Stanica" na Biskupinie. Jak dla mnie jest to dobre łowisko do łowienia linów. Woda stojąca. Nie za głęboko. W najgłębszym miejscu będzie może 2 m, a tak to średnio jest 1,2-1,5m. Dno na większości powierzchni zarośnięte głównie moczarką. Może do ideału brakuje większej ilości grążeli (rosną tylko na niewielkiej powierzchni w jednym miejscu). Od jakiegoś czasu próbuję się tam dobrać do linów. Najpierw próbowałem nęcić grochem zakrapianym aromatem różanym. Tygodniowe nęcenie nie przyniosło linów. Za to ładne karasie, takie do kilograma. Ale to był chyba raczej fart bo miałem wrażenie że tego dnia brały wszędzie, nie tylko tam gdzie nęciłem. Na drugi dzień zaczęły się upały a skończyły brania. To był początek lipca. Wróciłem na zatoczkę pod koniec sierpnia. Zmiana miejsca nęcenia. Przez tydzień do wody szła kupna zanęta zmieszana z kuku z puszki. Nęciłem blisko brzegu, głębokość około 1,2m W weekend łowienie. Efekt jeden lin około 40 cm, prawdopodobnie drugi większy się wypiął. do tego sporo drobnicy i byczków które były wypchane kuku. Potwierdza to to co Pan napisał apropo nęcenia kuku z puszki. Objada się nią drobnica. Później pomimo nęcenia cały czas więcej linów w nęconym miejscu nie było nie było. Pewnie ten jeden był przypadkowy. W ostatni weekend trafił się kolejny lin, też około 40 cm. Złowiony na białe robaki daleko od brzegu. W nęconym miejscu cisza. Dodam że nigdy nie zauważyłem śladów żerowania linów.
Zastanawiam się co mogę robić nie tak. Po przeczytaniu powyższej wiadomości wiem że na pewno zacznę teraz nęcić czymś grubszym, tak żeby drobnica tego nie wyjadała. Myślałem o cieciorce.
.
Tu pierwsze pytanie czy sypać taką czystą z puszki czy doprawić ją jakimś aromatem (róża, smrodek czy może coś innego)?

Nie wiem może to łowisko tylko wygląda na takie stworzone dla linów a tak naprawdę za dużo prosiaczków tam nie ma. Jak zna Pan to łowisko to może mi Pan odpowie czy warto w ogóle tam nęcić czy lepiej sobie odpuścić? A jak nęcić to czy na taki akwen te proponowane post wcześniej 8 garści na płytką wodę to i tak nie będzie za dużo.

Za wszelkie rady z góry dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikiele




Dołączył: 04 Wrz 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:53, 10 Wrz 2012    Temat postu:

Bardzo bardzo dziękuję koledze maruszeczko 80 za wskazówki. Powiem szczerze ,że miałem cichą nadzieję na poznanie tajników nęcenia tak wytrawnego łowcy linów. Na pewno skorzystam ze wszystkich informacji. Very Happy . Już się nie mogę doczekać kolejnych wakacji i wypraw na lina.
Ps. Nie mam korzeni poznańskich Very Happy ( bez urazy i z szacunkiem dla Poznaniaków) Smile A po przemyśleniu zgadzam się w 100% że kukurydza ( kupna)w paczkach to syf ( nawet pachnie dziwnie) i nęcenie czymś takim to nieporozumienie i błąd. Co do głębokości 4,5 to dlatego tak łowię bo zobaczyłem kiedyś w tym miejscu spławiające się duże liny. Wcześniej łowiłem na ok 3,5 m ale było strasznie dużo podwodnego zielicha i ciężko się łowiło bo za każdym razem wyciągałem kłęby moczarki. Głębiej natomiast są już resztki zielska. No i te spławiające się liny Smile
Jeszcze raz bardzo dziękuję i na pewno zdam relację jakie będą sukcesy.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maruszeczko 80




Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 7:40, 11 Wrz 2012    Temat postu:

Cześć chłopaki. Nie róbcie ze mnie gwiazdy i nie uważajcie, że wszystkie moje teorie to są te trafione i wielkie liny będą same wchodzić do siatki... Ja linom poświęciłem ładnych kilkanaście lat - a ostatnie 7 to tak już na poważnie. Poznałem dobrze wodę (to jest najważniejsze), dopasowałem się do jadłospisu linowego... Nie możecie brać za pewnik, że po stosowaniu moich rad, czy przemyśleń zaczniecie dobierać się do 2-kilowych prosiaków. Może się okazać, że w Waszych wodach niestety groch jest be, a liny nie wychodza na 4 metry albo na 1,5 (tego nie wiem). Koniecznie trzeba poświęcić czas na znalezienie jego ścieżki żerowania (jeśli się będzie spławiał - to dopiero jest widok i gwarantowane miejsce, gdzie on przebywa). Co do kolegi "Brzydal" i zatoki harcerskiej.
Niestety nasza kochana Odra nie jest łowiskiem linowym. Mamy dużą populację sumów i mało zarośniętą rzekę, więc lin nie ma się gdzie schować, a przez to, że się nie płoszy jest przysmakiem suma - stąd moja teoria, że jest go poprostu mało. Druga sprawa. Kolega "Brzydal" może nie widzieć bąbli, bo w odrze niestety mało jest miejsc w których jest muł. Lin jest rybą, która najgłębiej ryje w mule (do 10 cm) i podczas takiego buszowana wydobywają się drobne bąbelki. jest ich cały sznurek. Lin idzie dnem ryjąc - więc dokładnie można zobaczyć jego ścieżkę żerowania. Zatoka o której kolega wspominał - pewnie nie ba wogóle mułu (takiego zdrowego, w którym lin chciałby grzebać) podobnie jak barki, czy zatoka na osobowicach, itd.. To są sztucznie zrobione zatoki, całe dno Odry jest wysypane żwirem, a jeśli chodzi o moczarkę to rośnie nawet na karłowicach, na 5-metrowym gruncie na środku Odry, gdzie jest tylko żwir. Ja osobiście nie podjąłbym się nawet prób nęcenia lina w tej zatoce, skoro są byczki. Od jakiegoś czasu jest ich w Odrze coraz więcej i co gorsze zaczynają jesć wszystko. Zawsze sądziłem, że to podobnie je do jazgarza - czyli wszystko oprócz przynęt roślinnych. Niestety pomyliłem się, bo u mojego znajomego na stawie jest miliard byczków i one jedzą wszystko włącznie z kukurydzą pastewną. Skoro byczek jest w zatoce - to każda ilość ziarna wysypana do wody zostanie poprostu zeżarta i lin nawet nie będzie miał możliwości popróbować ziarenek. Co do cieciorki - nie próbowałem. Powiem tak
przez 7 lat orania mojego jeziora złowiłem koło 100 dużych linó takich powyżej 45 centymetrów
w tym
1 na kartofla (2,4 kg)
z 10 na kuku z puszki
80 na groch (z 10 na 2 ziarka ale wszystkie powyżej 50 cm)
10 na kanapkę kuku pastewne i groch ( jak dobrze żerowały)
takie są statystyki.
Ja przynęty nie zmienię i nie zamierzam. Teraz kombinuję z nowymi miejscami i jak BB wącham muł czasami Smile
Skoncentrowałbym się na jakimś starorzeczu... Pozdrawiam.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Brzydal




Dołączył: 10 Wrz 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 9:51, 11 Wrz 2012    Temat postu:

Witam i jeszcze raz dziękuję za cenne uwagi Smile
Faktycznie byczków ostatnio coraz więcej. Zżerają wszytko co się sypnie do wody. Jeszcze w tym sezonie spróbuje wyciągnąć jakieś liny z zatoczki a w przyszłym poszukam innego łowiska. Może starorzecza za Kotowicami (Stara odra, Czarna Łacha). Słyszałem ze w Lenartowicach też jest dobre łowisko linów ale tam znowu mam za daleko żeby codziennie podjechać i nęcić. Nie znam jeszcze wszystkich ciekawych miejsc w okolicach Wrocławia bo mieszkam tu od niedawna. Pozostaje mi tylko dalej kombinować Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikiele




Dołączył: 04 Wrz 2012
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:30, 11 Wrz 2012    Temat postu:

Do kolegi maruszeczko 80. Nie dziw się że swoimi wynikami robisz na nas ogromne wrażenie. Każdy wędkarz na tym forum wie ,że aby mieć taki osiągnięcia w połowie linów trzeba mieć ogromną wiedzę i doświadczenie. To nie jest nasze kadzenie Smile ale wyraz uznania. Wiem dobrze, że nikt nie da gwarancji ,że akurat w taki sposób albo inny osiągniemy sukcesy. Ale trzeba próbować. Przyroda uczy nas wszystkich pokory i to jest najpiękniejsze że nigdy nie wiadomo co będzie się działo na łowisku. Ta niepewność pozwala nam wstawać każdego dnia skoro świt i mieć nadzieję Smile. To jest przecież cały urok łowienia.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mikiele dnia Wto 11:32, 11 Wrz 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MichałJago




Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wąbrzeźno

PostWysłany: Pią 23:16, 12 Paź 2012    Temat postu:

witam, mam pytanie co uważacie o nęcaniu lina ziarnami bobika i łubinu?
czy jest tak dobre jak groch?
czy ktos ma efekty na łubin i boblik w połowie lina?
prosze o opinie
pozd Michał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
glinkapiotr




Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrągowo

PostWysłany: Pon 18:22, 15 Paź 2012    Temat postu:

ja u siebie nęciłem kukurydzą z bobikiem liny, co prawda lin sam jakoś był kapryśny ale płocie wchodziły takie, że w życiu takich nie widziałem.

Co do samego pytania nie widzę przeciwwskazań, to dość żarłoczne ryby, wciągną wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MichałJago




Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wąbrzeźno

PostWysłany: Pon 19:37, 15 Paź 2012    Temat postu:

dziekuje za odpowiedz, tak sie zastanawiam czy moze postawić do necenia lina na łubin i groch?
czy groch naprawde tak działa na lina?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
glinkapiotr




Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 370
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mrągowo

PostWysłany: Pon 19:59, 15 Paź 2012    Temat postu:

według Marka tak, ja nie połowiłem linów w tym roku to ciężko mi powiedzieć.
zamiast zastanawiać się tyle co wrzucić powinieneś się zaczaić nad wodą i próbować.
mi osobiście bardzo sprawdził się w tym roku na płoć przy trzcinie (4-6m głębokości) latem groch + kukurydza z zapachem róży. Dowolne ziarno będzie dobre o ile będziesz nim sypał wystarczająco długo, żeby do niego przekonać ryby i je przyzwyczaić. Osobiście poleciłbym kukurydzę z grochem + róża, mi się sprawdziły najlepiej w tym roku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MichałJago




Dołączył: 10 Paź 2012
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wąbrzeźno

PostWysłany: Pon 20:38, 15 Paź 2012    Temat postu:

racja trzeba próbować nad wodą, u mnie jest jednak problem z czasem w tygodniu, w grę wchodzi tylko podjechać łodzią na stanowisko i nęcić, czy uważasz ze necenie lina czy leszcza np 2, 3 razy w tygodniu duża ilością ziarna, łubin , bobik, kukurydza itp bedzie skuteczna przy założeniu od 5 do 10 kg ziana jednorazowo, czy jednak necenie codzienne w miejszej ilości bedzie skuteczniejsze, o myslisz o tym.
pozd Michał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tryt
Administrator



Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Pon 20:48, 15 Paź 2012    Temat postu:

Naprawdę liczycie jeszcze w tym roku na liny?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bogdan Barton radzi Strona Główna -> Dyskusja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin