Forum Bogdan Barton radzi Strona Główna Bogdan Barton radzi
Wędkowanie z przewodnikiem
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Karaś i lin na dzikim stawie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bogdan Barton radzi Strona Główna -> Dyskusja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał1994




Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kurów

PostWysłany: Sob 16:42, 29 Sty 2011    Temat postu: Karaś i lin na dzikim stawie.

Witam Ciebie Bogdanie oraz wszystkich tu obecnych na forum bardzo serdecznie.
Chciałbym przybliżyć wam historię jaka przydarzyła się mi tamtym roku.
Jak wiadomo niemal na każdym zbiorniku gdzie wbrew pozorom jest tylko skarłowaciały karaś wiosną można pociągnąć kilowe sztuki i to wcale nie bajka czy baśń wymyślona o tak sobie. Również i tamtej wiosny było podobnie, totalna cisza, okropna mgła widoczność może 5-7m, wziąłem ze sobą tylko wędkę i kukurydzę zmieszaną z rozgniecionymi ślimakami według Pana wcześniejszych artykułów. Oj.. połowiłem wtedy trochę..
Do wschodu słońca miałem w siatce 14 karasi po kilogramie i cały ogrom mniejszych roczników jak to wiosną zwykle bywa Smile. Oczywiście ze sobą zabrałem tylko kilka sztuk, resztę wypuściłem. Ale wiosna jakoś tak zawsze szybko mija i od świetnych brań zaczynających się na przełomie marca/kwietnia łowisko przeradza się w istne morze 8-12cm drobnicy z końcem maja a czasami jeszcze w jego połowie( zależy od temp wody).
Wtedy nie skutkuje już żadna nawet większa przynęta, w kilka chwil jest ściągana z haka bez mniejszego ruchu spławika. Postanowiłem zastosować pewien dość prosty patent zapożyczony od Pana Bogdana, zagotowałem jakieś 2-3kg grubej pastewnej kukurydzy i drugie tyle grubej fasoli. Sypałem przez cztery dni codziennie o tej samej porze, jakie było moje zdziwienie kiedy to za każdym razem przychodząc nad swoje miejsce dno było wyczyszczone co do jednego ziarna. Nie łowiłem przez okres kiedy podkarmiałem ryby, ale już dłużej nie mogłem wytrzymać i w pewnym momencie wraz z futrem zabrałem wędkę. Twarda kukurydza i trochę fasoli moczyło mi się już kilka dni w kurkumie, ale było to śladowe ilości przeznaczone na przynętę.
Zarzuciłem wędkę i już po chwili mocne zatopienie spławika, siłowy hol i na brzegu mam lina na oko 70dag. Ogarnęło mnie zaskoczenie co tu robi lin, nigdy go tu nie złapałem, zawsze ta masa drobnicy..
Tamtego dnia złowiłem jeszcze 6 linów a największy miał 48cm i myślę coś koło 2kg. Karasie też podchodziy ale niezbyt wielkie w przedziale 30-50dag. Był to dopiero początek nęcenia i już nie mogłem doczekać się co to się będzie działo za 2-3 tygodnie solidnego nęcenia.

Ten artykuł nie ma na celu chwalenia się czego to ja nie osiągnąłem, tylko zobrazowanie, co tak naprawdę może przynieść konkretna zanęta w odpowiednim miejscu, pomimo tego, że każdy mówi Rafał co ty tam złapiesz... daj sobie spokój tam pływa tylko drobnica.

Pozdrawiam serdecznie i zachęcam do eksperymentów Smile
Rafał Chabros.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Bogdan Barton radzi Strona Główna -> Dyskusja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin